środa, 30 grudnia 2015

Zwariowane kolorowanie

Ale o co chodzi? A oto, że wymyślono kolorowanie dla dorosłych.
Według mnie to strasznie stara sprawa, szczególnie jak sobie przypomnę dłużące się i nudne zebrania lub wykłady;)
Nikt wprawdzie nie wręczał słuchaczom kolorowanek, ale jakie dzieła wówczas powstawały!!! Niejedna kartka zarysowana mazajami, kółeczkami i innymi floresami mogłaby inspirować o miano dzieła.

Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła o co chodzi z tym szaleństwem odstresowywania przez kolorowanie.
Zakupiłam więc kolorowankę dedykowaną dorosłym (od jakiegoś czasu już mogę pretendować do tego tytułu...), podkradłam córce kredki, naostrzyłam je i tak uzbrojona stanęłam do weryfikacji.

Kolorowałam, kolorowałam i kolorowałam. Czas płyną, a ja tylko kredki zmieniałam...
Zabawa przednia!!! Odnalazłam jednak odpowiedź na inne pytanie: dlaczego zajmuje mnie tak rękodzieło? Otóż dzięki robieniu tych swoich "prac ręcznych" uzyskuję dokładnie taki sam stan spokoju i ukojenia jak...przy tym kolorowaniu!!!!

Sukces kolorowanek myślę, że wynika z tego, że każdy, dosłownie KAŻDY może je wykonać. Nawet nie trzeba specjalnie myśleć nad tym jaką kredkę wziąć i które kółko czy "esek" pokolorować. Nie trzeba główkować nad kompozycją, kupować drogich materiałów czy narzędzi i co najważniejsze... SUKCES MUROWANY!!

Zachęcam gorąco. Kolorowanki można ściągnąć bez kosztów z neta i samemu sprawdzić. Spróbujcie!





Urodziny

Taka wariacja na temat urodzin i wyzwania AltairArt :)






W pudełeczku, bo koperta nie mieści takiej wersji 3D :)


Kartkę zgłaszam na:

Skleroza nie boli... pierwsza odsłona zimowa

Chaos to moje drugie imię, ale tylko na biurku w Mysim Zakątku i ... w szafie z apaszkami ;)
Tempo życia wymusza na mnie planowanie i ... zapisywanie, bo ...oj tam, zdarza się ;)
Pomysł z planowaniem w wersji elektronicznej się nie sprawdził, więc wróciłam do tradycyjnej formy - kartki i długopisu...
Nie byłabym jednak sobą, gdyby to była taka zwykła kartka... 

Terminarz jak terminarz, jednak ten będzie się zmieniał w ciągu roku! 
Dziś jest nieco śnieżny, głównie biały, bo takie mam teraz marzenie: wyjść na iskrzący się śnieg. 

Powiecie: kwiaty zimą? Ano tak! Życzę sobie i Wam, aby ten rok był kwietny.

A motto? Tak na wszelki wypadek, gdybym któregoś mrocznego dnia zapomniała;)




Terminarz zgłaszam na wyzwanie:

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Nowy Rok

Kochani,
Wszystkim, którzy zaglądają w te czeluści Mysiego Zakątku  za wędrówkę ze mną, za  wszystkie słowa otuchy i krytyki, za uścisk dłoni i przysłowiowego "like" dziękuję i dla Was...


Ten mijający rok nie należał do łatwych i przyjemnych, "poczęstował" mnie ludźmi złośliwymi i kłamliwymi ze szczególnym upodobaniem sobie perfidii. Pewnie nigdy bym nie uwierzyła, że to możliwe, więc stąd konieczność doświadczenia tego na własnej skórze. Jednak mimo, że cieszę, że się kończy to zawdzięczam mu właśnie to doświadczenie i zmianę w postrzeganiu świata. Nie wiem co przyniesie nowy rok, ale dziś wiem, że gdyby zdarzyła się powtórka to już mnie tak nie zaboli.

Równowaga być musi. Ten stary rok przyniósł mi również piękne dni, jak pierwsza kartka w scrapowaniu, pierwsze wyróżnienie w wyzwaniach, jak narodziny "ciotkowej wnusi Alicji", malowanie wiatrołapu... :)             

Z pewnością wiara w to, że nasze życie jest właśnie takie jakie być powinno pomoże w codziennych zmaganiach.



Projekt dla AltairArt

Rodzą się dzieci...rodzą....I oby jak najwięcej!

Chłopczyk, a jak chłopczyk to na niebiesko. Album zainspirowany papierami AltairArt:

   
    
     

Papiery mają tak niesamowite cienie i mazaje, że aż ciężko mi było je mieszać, bo same w sobie są piękne.
Dodałam (jak kąpielowa strona bez bąbelków z piany?):


A oto efekt końcowy moich zmagań...







I co myślicie o takim upominku dla maluszka?


czwartek, 17 grudnia 2015

Mija dzień za dniem...

Tak jakoś sentymentalnie się w domu zrobiło. To pewnie te nadchodzące święta, choinka, pierniki... mijający czas bardziej odczuwalny, gdy poranny śnieg na wieczór zmienia się w kałużę :(

Pogoda za oknem nie nastraja mnie optymizmem. Zaszywając się w Mysim Zakątku wśród kolorowych papierów, koralików, tasiemek  innych przydasiów, mogę bezkarnie zaklinać przestrzeń.

I tak powstał kolejny kalendarz na 2016 rok.

styczeń iskrzacy mroźnymi płatkami śniegu i w towarzystwie radosnego szalonego bałwana

 luty śnieżny z myślą o najmniejszych


marzec z tęsknotą za pierwszymi wiosennymi kwiatami


kwiecień w intensywnych kolorach wiosny


maj zapowiadający piękne lato


czerwiec pierwszy letni miesiąc

lipiec wakacyjnie wśród motyli




sierpień upalnie i ażurowo


wrzesień z najpiękniejszymi owocami jesieni


październik...liście, liście, jabłka i ... świat widziany w ulicznym świetle


listopad...brrr deszczowo i wietrznie, a może kolorowo i srebrzyście?


grudzień - czas świątecznych prezentów, może i dla tych najmniejszych...





Grudniową kartę kalendarza zgłaszam na wyzwanie...
Wyzwanie #12 Świątecznie i niekartkowo