Mysi Zakątek
z szacunkiem do prac ręcznych
niedziela, 9 czerwca 2019
środa, 27 marca 2019
Taka sytuacja...
50 lat minęło... Taka sytuacja...
Miało być optymistycznie. Tyle wytycznych.
Odkopałam stempel, kredki akwarelowe... Mapkę zaczerpnęłam z grupy fb - Skrabooking jak zacząć na serio, napis od Euniki Jedynak.
A swoją drogą chciałabym mieć tyle dystansu,...wiosny w sercu, co babeczka z mojej karteczki... :)
Hmm 50-tka blisko...Cholipka, mało czasu...mało czasu...
Kartkę zgłaszam na wyzwanie:
niedziela, 24 marca 2019
Strefa komfortu
Od czasu do czasu nastaje taki moment, że chcemy odmiany, próbowania, wyzwań. Czasem.
Duże tempo i mnogość zdarzeń potrafi mnie przytłoczyć, ale przewidywalność dnia również bywa męcząca.
Tym razem postanowiłam zrobić krok w kierunku kartek w innej formie niż zwykle. Nie chodziło mi o to, żeby zrobić coś inaczej, ale o to, żeby dotknąć kartki o formacie DL, którego skutecznie unikałam od... zawsze.
To nie tak, że mi się nie podobają kartki tego typu. Skądże! Po prostu nie wyobrażałam sobie, że ja mogę ją zrobić. Dziwne? Pewnie jak wszystko u mnie 😃
Zatem podjęłam się zakupu takowej bazy i ...siadłam przed nią. Gapiłyśmy się na siebie przez jakiś czas...Obie w milczeniu... Jej to wcale się nie dziwię, bo co niby miała mi powiedzieć: "Jakoś będzie. Najwyżej będę brzydka i schowam się na dnie szuflady"?... 😉
A potem jakoś poszło...
Jak myślicie moja pierwsza "DL-ka" wychyli nosa z szuflady?...
Zanim schowa się do szuflady to może niech leci na wyzwania 😉
Duże tempo i mnogość zdarzeń potrafi mnie przytłoczyć, ale przewidywalność dnia również bywa męcząca.
Tym razem postanowiłam zrobić krok w kierunku kartek w innej formie niż zwykle. Nie chodziło mi o to, żeby zrobić coś inaczej, ale o to, żeby dotknąć kartki o formacie DL, którego skutecznie unikałam od... zawsze.
To nie tak, że mi się nie podobają kartki tego typu. Skądże! Po prostu nie wyobrażałam sobie, że ja mogę ją zrobić. Dziwne? Pewnie jak wszystko u mnie 😃
Zatem podjęłam się zakupu takowej bazy i ...siadłam przed nią. Gapiłyśmy się na siebie przez jakiś czas...Obie w milczeniu... Jej to wcale się nie dziwię, bo co niby miała mi powiedzieć: "Jakoś będzie. Najwyżej będę brzydka i schowam się na dnie szuflady"?... 😉
A potem jakoś poszło...
Jak myślicie moja pierwsza "DL-ka" wychyli nosa z szuflady?...
Zanim schowa się do szuflady to może niech leci na wyzwania 😉
poniedziałek, 18 marca 2019
Exploding box w wersji wiosennej
Idzie wiosna...a nawet jak nie idzie to trzeba ją przywołać ;)
Przychodzę do Was z kartką z okazji dnia ślubu w formie exploding boxa. I jak to zwykle u mnie bywa mój box musi mieć schowek na "właściwą część prezentu" ;)
Trochę się dzieje w tym projekcie.... Wykorzystałam głównie papiery Mintay by Karola z ostatniej kolekcji ślubnej.
Podrasowałam wycięte elementy glossy accent oraz piaskiem do powertexu.
Stempel kolorowałam kredkami akwarelowymi. Efekt wyszedł zbyt wyraźny, więc na papierze welinowym odbiłam ponownie stempel i potraktowałam embossingiem na gorąco. Efekt końcowy bardziej pasuje mi do reszty kartki.
Metodę podpatrzyłam na kanale Agaterii.
A oto efekt końcowy.
Zgłaszam kartkę na wyzwanie:
Przychodzę do Was z kartką z okazji dnia ślubu w formie exploding boxa. I jak to zwykle u mnie bywa mój box musi mieć schowek na "właściwą część prezentu" ;)
Trochę się dzieje w tym projekcie.... Wykorzystałam głównie papiery Mintay by Karola z ostatniej kolekcji ślubnej.
Podrasowałam wycięte elementy glossy accent oraz piaskiem do powertexu.
Stempel kolorowałam kredkami akwarelowymi. Efekt wyszedł zbyt wyraźny, więc na papierze welinowym odbiłam ponownie stempel i potraktowałam embossingiem na gorąco. Efekt końcowy bardziej pasuje mi do reszty kartki.
Metodę podpatrzyłam na kanale Agaterii.
A oto efekt końcowy.
Zgłaszam kartkę na wyzwanie:
niedziela, 17 marca 2019
Świętujemy!!!
Dziś urodzinowo.
Blog, towarzyszący mi niemalże od początku, dziś świętuje 10-te urodziny.
Art Piaskownica, dziękuję, że istniejesz i dajesz radę :)
Dziękuję za zabawę urodzinową. Z przyjemnością skakałam po netowych zakamarkach Twojego DT.
Życzę, aby ten zewnętrzny świat patrzył z życzliwością na Twoje działania, aby starczyło sił na walkę o jego upiększanie i o szacunek do wartości, które ustępują cywilizacji.
Do zobaczenia za kolejnych 10 lat!!!!
Blog, towarzyszący mi niemalże od początku, dziś świętuje 10-te urodziny.
Art Piaskownica, dziękuję, że istniejesz i dajesz radę :)
Dziękuję za zabawę urodzinową. Z przyjemnością skakałam po netowych zakamarkach Twojego DT.
Życzę, aby ten zewnętrzny świat patrzył z życzliwością na Twoje działania, aby starczyło sił na walkę o jego upiększanie i o szacunek do wartości, które ustępują cywilizacji.
Do zobaczenia za kolejnych 10 lat!!!!
Dobrze jest znaleźć sobie hobby, które tak człowieka wciąga, i sprawia, że z radością czeka się na kolejny tydzień, zamiast ponuro liczyć dni.
Cecelia Oliver Ahern
czwartek, 7 marca 2019
Gdy w pracowni same pastele...
Macie czasem tak, że już czujecie jak zbliża się wam przysłowiowe "dosyć"?
Mnie dorwało dzisiaj. Wokół same pastelowe, jasne tematy prac. A to ślub, a to chrzest, to znowu Pierwsza Komunia. W pracowni walają się wokół wszystkie odmiany bieli, kremu, różu i błękitów. Wstążeczki słodkie jak lody. Dodatki mięciutkie i przyjazne bądź wytwornie eleganckie - złote i srebrne.
Dość. Trzeba resetu i ....zaczęłam szukać inspiracji na coś całkiem odmiennego i niepodobnego do mnie. Padło na media, bo...nie moja bajka. Tylko skąd wziąć pomysł. I tak trafiłam na wyzwanie Snip Art'u. Resztę zrobiła "tablica inspiracji". Zobaczcie sami...
Mnie dorwało dzisiaj. Wokół same pastelowe, jasne tematy prac. A to ślub, a to chrzest, to znowu Pierwsza Komunia. W pracowni walają się wokół wszystkie odmiany bieli, kremu, różu i błękitów. Wstążeczki słodkie jak lody. Dodatki mięciutkie i przyjazne bądź wytwornie eleganckie - złote i srebrne.
Dość. Trzeba resetu i ....zaczęłam szukać inspiracji na coś całkiem odmiennego i niepodobnego do mnie. Padło na media, bo...nie moja bajka. Tylko skąd wziąć pomysł. I tak trafiłam na wyzwanie Snip Art'u. Resztę zrobiła "tablica inspiracji". Zobaczcie sami...
Klucze, zegary, książka i wszechobecny metal...
Zaczęło się od czarnego gesso (tak terapeutycznie), a potem...poleciało już samo do zatracenia tchu.
Zobaczcie co zmajstrowałam i sami osądźcie, czy terapia antypastelowa była potrzebna... ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)