Zaproszenie, które dostałam ukazało mi dwójkę niesamowitych indywidualistów, pragnących podzielić się z innymi tym wyjątkowym przeżyciem.
Długo zastanawiałam się, jaki prezent będzie odzwierciedlał ich i mnie.
Jak pokazać młodym, że małżeństwo to dwójka ludzi z własnymi pasjami, namiętnościami, słabościami, różniących się ode siebie jak ogień i woda, a jednak zmierzających w tym samym kierunku?
Po moich 16 latach mierzenia się w roli żony doszłam do rozważań, że małżeństwo to jednak cud, bo jak dwójka tak różnych idei potrafi nie tylko się nie pozabijać, ale i stworzyć bezpieczne schronienie dla "piskląt"?
I tak postanowiłam, że wspólny prezent dla tych młodych ludzi będzie w trzech częściach:
męskiej - odzwierciedlającej potrzebę bycia odrębną jednostkę,
kobiecej - subtelnej, drobiazgowej i sentymentalnej oraz
części wspólnej - praktycznej i wielofunkcyjnej, takiej do codziennego funkcjonowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każde słowo - to ciepłe i to krytyczne, ufając, że każde wypływa z serdeczności :)