Kolejna rzecz, która ma za sobą okres świetności...gazetnik. Metalowe okucia były otulone wikliną, która mocno nadwątlona czasem nie trzymała się najlepiej i popękała w kilku miejscach. Jak wiele takich niechcianych sprzętów wylądował w jakiejś piwnicy czekając na... właśnie na co?
Papierowa wiklina nadała mu nieco nowoczesny ryt...
A oto bohater metamorfozy...
Może i gdzieś u Was, w zapomnianych zakątkach, znajdziecie takie skarby?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każde słowo - to ciepłe i to krytyczne, ufając, że każde wypływa z serdeczności :)