wtorek, 9 czerwca 2015

I tak się kończy, jak zostaję sama na weekend. . . .

Przymierzałam się do nowej techniki i przymierzałam, aż odważyłam się. To embossing na gorąco. Zachwyciły mnie koronkowe motywy dzięki stapianiu drobnego pyłku. Przecudne doświadczenie. Samo się robi, a tak wygląda na lawendowym komplecie...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każde słowo - to ciepłe i to krytyczne, ufając, że każde wypływa z serdeczności :)