wtorek, 4 sierpnia 2015

Wyprawka na kolonię wymaga zakupu nowego obuwia. Dokładnie tak, jak co sezon, bo cóż nogi naszych dzieci rosną w terminach i częstotliwościach bliżej nie sparametryzowanych. Takie życie. Jest w tym też wiele dobrego - zadowolenie malujące się na buźkach dzieciaków i pudełka (!).
Czy przyglądaliście się kiedyś pudełkom po butach z należytą im uwagą? Moje "zatrzymanie się w kadrze życia" tuż przed wyrzuceniem do palenia pozwoliło na nowe odkrycie - to dobra, twarda tektura o regularnych kształtach, różnych wielkościach...
Nie wiem, czy w Waszych domach też tak jest, ale u mnie pojawia się coraz więcej ważnych i mniej ważnych rzeczy, które gdzieś trzeba upchnąć. Kiedyś kupowałam pudełka w sklepach, ale...od kiedy odkryłam walory pudełek po butach...

Popatrzcie sami i powiedzcie, czy to taki kiepski pomysł?...



  Nawet znalazło się miejsce na medalion z różą...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każde słowo - to ciepłe i to krytyczne, ufając, że każde wypływa z serdeczności :)