Przede mną w Mysim Zakątku, znaczy się na biurku, mnóstwo "przydasiów" w klimacie świątecznym. Czuję jak ze wszystkich stron wręcz mnie atakują...tak jakoś szybciej niż zwykle...
I tu wpadła mi notka, że Diabelski Młyn ma wyzwanie .
Kolorystyka mało świąteczna, ale co tam...jak szaleć to szaleć i jak to mówi moja znajoma: "kto bogatemu zabroni?"
Rozejrzałam się, ale nikt jakoś specjalnie mnie nie powstrzymywał. Ma dusza też taka lekko przyśnięta (pewnie nic nie podejrzewała)... W końcu papiery jak papiery zawsze ich mnóstwo, "przydasie" jak to "przydasie" walają się tu i tam bez większego sensu....
I w tych nic nie zapowiadających warunkach powstała bożonarodzeniowa zakładka....tag, jak kto woli albo kartka...Ja z pewnością w zimowe wieczory z przyjemnością usiadłabym z książką i taką zakładką. Przeniosła się w dalekie kraje z bajek mojego dzieciństwa....
O rany, jaka zrobiłam się sentymentalna...jak nic się starzeję :)
A zatem oficjalnie zgłaszam pracę na wyzwanie :)
I to jest właściwe podejście ;) Mamy takie święta, jakie sobie zrobimy. I takie tradycje, jakie zapoczątkujemy. I takie zakładki, jakie chcemy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna karteczka, dziękuję za udział w wyzwaniu Diabelskiego Młyna :)
i bardzo mi się podoba, że tak nietypowo na Święta! Dziękujemy za udział w wyzwaniu Diabelskiego Młyna! :)
OdpowiedzUsuń